Rovinj i Pula znajdują się na Półwyspie Istria w Chorwacji. Odwiedziliśmy je podczas naszych wakacji pod namiotem z czwórką dzieci.
Poprzednie wpisy dotyczące naszej podróży znajdziesz tu:
Dzisiaj czas na zdjęcia z Rovinj i Puli. W Rovinj byliśmy aż dwa razy, bo uznaliśmy to miasteczko za najpiękniejsze z wszystkich zwiedzanych.
Pierwszy raz podjechaliśmy do Rovinj, żeby skorzystać z oferty rejsu na delfiny. Widzieliśmy je, a właściwie ich grzbiety, kiedy skakały lekko nad taflą wody. Nie ujęliśmy tego jednak na zdjęciach, mamy tylko film. Ale rejs okazał się mieć jeszcze większy atut – zobaczyliśmy miasteczko od strony wody. Płynęliśmy wtedy statkiem z grupą szwedzkich emerytów, którzy śpiewali jakieś szwedzkie szanty i to było świetne. Nie dość, że wprowadzili oni wesoły klimat, to jeszcze zagłuszali marudzenia naszej Najmłodszej, więc nie musieliśmy się stresować, że przeszkadza innym. Za to ja stresowałam się bardzo, że któreś z naszych dzieci wyleci za burtę. Na szczęście tak się nie stało, a za burtę poleciał jedynie jeden z sandałów Małej, a to mała strata 😉 (stary był i tak).
Teraz czas na zdjęcia z Puli. Pula to jedyne większe, industrialne miasto, jakie zwiedziliśmy, za to z wpływami rzymskimi – taki mini Rzym, bo znaleźć w niej można amfiteatr, Łuk Sergiusza i Świątynię Augusta z przełomu er. Można też wspiąć się na wzgórze z zamkiem, z którego roztacza się widok na miasto, amfiteatr i zatokę. Warto tu przyjechać, zwłaszcza jeśli ktoś jest miłośnikiem starożytności. Jednak miasto to leży najdalej z wszystkich przez nas zwiedzanych – na południowym krańcu półwyspu Istria i, również z racji swych rozmiarów, nie jest aż tak urokliwe. Raczej nie wrócimy tu więcej, ale raz dobrze jest Pulę zobaczyć – spójrzcie sami:
Drugi raz zahaczyliśmy o Rovinj wracając z Puli: najpierw cudna kąpiel na obrzeżach Rovinj (spostrzegawczy zauważą w tle dzwonnicę), a potem “Rovinj by night”. Wisienka na torcie!!! Przepięknie było i już. 🙂