Julia:
Nasza znajoma z dwójką małych dzieci przywitała nas kiedyś w swoim domu tymi słowami:
“Przepraszam za bałagan. Chociaż w sumie nie muszę was przepraszać, bo wy też macie dzieci. Jak ktoś ma dzieci, to nie trzeba niczego tłumaczyć, bo i tak wszystko rozumie, a jak ktoś nie ma dzieci, to też nie trzeba tłumaczyć, bo i tak nie zrozumie.”
Może to brzmi trochę zarozumiale, ale to chyba prawda. Wiem po sobie, jak prawiłam mojej starszej siostrze kazania na temat tego, w jaki sposób traktuje ona swojego synka, kiedy sama jeszcze dzieci nie miałam. A potem szczerze ją za to przeprosiłam, kiedy zostałam matką i… zobaczyłam jak to naprawdę jest. Wiele rzeczy, które wydawały mi się wcześniej oburzające, dziwne, które traktowałam jako objaw nieporadności, niezorganizowania lub złej woli rodziców, potem stały się i moim udziałem. I teraz już wiem, że są one po prostu zwyczajną częścią rodzicielstwa. Bo dopiero kiedy jest się w epicentrum bycia mamą/ojcem, można doświadczyć jak to wygląda w realu. I nie zawsze jest tak łatwo, jak to się wcześniej zdawało z pozycji obserwatora cudzego rodzicielstwa. Czasami jest szokująco trudniej! I wszystkie nasze wcześniejsze obietnice, że ja jako przyszła matka będę robić, bądź nie robić tego i tamtego, idą w las. Upadamy pod ciężarem trudu, który wydaje się być nie do udźwignięcia i po prostu czasem nas przerasta. Trudu, który w przedrodzicielskich wyobrażeniach wydawał się nam błahostką lub zwykłą normalką.
Janusz:
W związku z tym my – rodzice – nieraz narzekamy, jak to nam ciężko, ile to nas poświęceń kosztuje bycie ojcem czy matką. Sam często tak robię i mam poczucie, że to taki krzyk zmęczenia, łaknienie docenienia. No bo kto, jak nie inny dorosły, może nam powiedzieć:
„dobra robota”.
Osoby które słuchają naszych wyżaleń, a nie mają jeszcze dzieci, nieraz dają mi jednak do zrozumienia, że marudzę… A najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić, to powiedzieć:
„sami chcieliście”.
No jasne, że chcieliśmy mieć dzieci, ale to nie oznacza, że nie potrzebujemy się wygadać*! To nie jest marudzenie, ale zmęczenie, frustracja, poczucie braku docenienia, czasami bezsilność! Rodzice rodzin wielodzietnych jak nasza, doskonale wiedzą, że sami wybrali taką, a nie inną drogę życiową, ale nie oznacza to, że nie mamy prawa mówić o trudzie tej drogi. To strasznie, strasznie boli, jak ktoś, kto nie ma jeszcze dzieci, sprowadza cię do parteru takim tekstem.
Z drugiej strony my – wielodzietni lub po prostu “dzietni” – musimy pamiętać, żeby swoje marudzenie trzymać w ryzach, bo może ono zniechęcić kogoś do założenia rodzinki. A byłaby to straszna szkoda, bo bycie rodzicem to taka przygoda, jakiej nawet sam Cejrowski w dżungli nigdy nie przeżył. Dziecko potrafi wyzwolić w nas tak wiele dobra, że głowa mała. Dla dzieci byłbym gotów w ogień skoczyć, poświęcam mój czas i siły dla ich dobra. Oczywiście! Są trudy jak nie wiem, i jeśli źle się pokieruje swoim życiem, to rodzicielstwo może w nas wyzwolić również ciemną stronę mocy. Bo rzeczywiście rodzicielstwo wyciąga często na wierzch także to, czego jeszcze nie przepracowaliśmy w naszym życiu: nasz egoizm, zranienia, słabości. I od nas zależy, czy to zignorujemy, czy też coś z tym zrobimy
Julia:
– czyli czy potraktujemy to jako kopa do zmiany siebie na lepsze.
Janusz:
Bycie rodzicem to może być najkreatywniejszy, najbardziej rozwojowy i najwspanialszy okres w twoim życiu. TYLKO… wszystko zależy od Ciebie – czy podejmiesz walkę.
Julia:
p.s. A żalić się jest najlepiej tym innym dzietnym i wielodzietnym. Oni zrozumieją na pewno. Bo przecież wygadać się trzeba, żeby z nowym powerem wrócić do życia!
* Janusz: Tak nawiasem mówiąc, panowie, wasza żona często chce wam ze szczegółami opowiedzieć o tym, co się dzisiaj działo w domu, jaka była kupka, jak dziecko spało itp., itd…. Prócz tego, że ważne jest to, aby ją wysłuchać, to koniecznie trzeba docenić!! To już pisałem wiele razy, ale powtarzam: jak chcesz, żeby twoja życiowa partnerka była szczęśliwa, to daj jej się wygadać i niech odczuje, że doceniasz jej pracę w domu. Gwarantuję 1000 procent skuteczności.
Macierzyństwo najpiękniejszy czas jaki można mieć w swoim życiu, nigdy się nie przejmuje bałaganem, żyjemy dla siebie a nie dla kogoś, pozdrawiam