O wyścigu z czasem i o tym co wzbudziło największą sensację na porodówce…
Nasz pierwszy poród był związany z operą, a ostatni z filharmonią… Widać, że jesteśmy muzykami. My tego nie reżyserowaliśmy. Życie reżyserowało. 😉
Zapraszamy do oglądnięcia – wystarczy kliknąć poniższy obrazek 🙂