Poród świadomy – Julia

“Wolę poród od dentysty”… – mówię to zawsze, kiedy muszę dać sobie wyleczyć zęba albo usunąć kamień. Bo ja bardzo dobrze wspominam wszystkie moje cztery porody. Męczysz się, ale wiesz co z tym zrobić, wiesz jak sobie pomóc, a potem jest najwspanialszy owoc tego trudu i radość którą dzielisz z całym światem. A na fotelu dentystycznym nigdy nie wiem co z sobą począć (oprócz chęci ucieczki oczywiście), a potem jakoś nikt mi nie gratuluje efektów 😉

Poniżej przedstawiam Wam mój artykuł. Napisałam go w 2010 roku, jeszcze przed porodem naszego pierwszego dziecka, będąc w ciąży. Miałam to szczęście, że wpadła mi wtedy w ręce książka Włodzimierza Fijałkowskiego “Rodzi się człowiek”, a po kolejne sama już zawędrowałam do biblioteki. Z tego wszystkiego zrodził się ów artykuł, który edytowałam potem po każdym moim porodzie – konfrontując go kolejne razy z praktyką.

Artykuł ten pomógł już niejednej mojej koleżance, mam nadzieję że będzie służył dalej! Miłej lektury:

 

Julia Elżbieta Stanecka

Tekst ten przeznaczony jest dla kobiet w ciąży i ich mężów. Ma na celu pomoc w przygotowaniu się do porodu naturalnego tak, aby małżonkowie przeszli przez ten akt z jak największą satysfakcją oraz dla dobra rodzącego się dziecka i jego matki.

Życzę owocnej lektury, wspólnego dobrego przygotowania się do porodu i tego, aby artykuł ten choć trochę stał się w tym pomocny. Życzę ponadto wspaniałego porodu i radości z tych wielkich misji, jakimi są macierzyństwo i ojcostwo.

J.E.S.

I

STEREOTYPOWA KONCEPCJA PORODU

poród = ból, który kobieta ma biernie przetrzymać;

poświęcenie dla dziecka w cierpieniu.

W tej koncepcji kobieta jest postacią bierną, często nieprzygotowaną do porodu, nieświadomą tego, co ją czeka. Nastawia się ona psychicznie w następujący sposób: „poród to nieuniknione cierpienie, które jakoś zniosę dla dziecka, bo go kocham. Nie wiem, co mnie czeka, ale na pewno będzie strasznie boleć. Jakoś to wytrzymam. Tyle kobiet wytrzymało, to i ja wytrzymam.” Zdaje się ona całkowicie na personel medyczny, który ma ją przeprowadzić przez akt rodzenia. Oczywiście personel właśnie do tego zadania jest przeznaczony, natomiast właściwa postawa kobiety, to bycie przygotowaną do współpracy z tym personelem. Jednak w stereotypowym podejściu do porodu jej postawa jest całkowicie bierna. Ma ona poczucie, że ponosi rodzaj męczeństwa dla swojego dziecka, gdyż jest to nieuniknione. Często nie zna szczegółów przebiegu porodu, gdyż nie dokształca się odpowiednio wcześnie w tym względzie. Nastawia się więc na nieznane, przyjmując postawę, iż „jakoś to będzie, natura sama pokieruje”. Jednak bez odpowiedniego przygotowania nie pokieruje kobietą natura, lecz ból. Właśnie po to, aby kierowała kobietą „natura” potrzebne jest przygotowanie do porodu. Gdy kobieta jest przygotowana, wie czego się spodziewać, znacznie mniej rzeczy ją zaskoczy, gdyż zna typowy przebieg porodu, sens i znaczenie tego co się dzieje, typowe dolegliwości, które mogą wystąpić, sposoby jak sobie z nimi radzić, kolejne etapy porodu. A przede wszystkim kobieta wie, co sama może czynić, aby poród nie był biernym przetrwaniem bólu, lecz jej działaniem dla dobra dziecka.

Dochodzimy tutaj do drugiego aspektu stereotypowego podejścia kobiety do porodu – kobieta boi się. Przede wszystkim o siebie – boi się bólu. Oczywiście boi się również o dziecko, ale zarówno jeden i drugi lęk, niczego nie wnosi, w niczym nie pomaga. Wręcz przeciwnie. Następuje błędne koło:

  1. Kobieta boi się, że będzie ją bolało, boi się też, czy poród przebiegnie bez szkody dla dziecka.

  2. Lęk powoduje automatyczne spięcie, które przekłada się na mięśnie. Następuje niepotrzebne spięcie mięśni.

  3. Spięcie mięśni prowadzi do ich niedotlenienia, co powoduje lub potęguje fizycznie odczuwalny ból.

  4. Im więcej boli, tym więcej kobieta się boi. Koło się zamyka.

Do powyższych czterech punktów należy dodać fakt, iż niedotlenienie mięśni nie tylko szkodzi matce, ale również dziecku – również do niego dociera mniej tlenu, co jest zjawiskiem niepożądanym.

Jawi się nam tu błędne rozumienie macierzyństwa podczas aktu porodowego. Oczywistym jest bowiem, że akt porodowy jest aktem macierzyńskim i to jednym z najważniejszych. Kobieta nie może więc skupiać się w nim głównie na sobie, lękając się o to, czy podoła w przetrwaniu tego cierpienia, lecz powinna się skupić przede wszystkim na dziecku, które w tym czasie szczególnie potrzebuje jej pomocy. Nikt nie może mu w tych chwilach tak pomóc jak matka. Dla dziecka jest to równie trudny czas, prawdopodobnie nawet trudniejszy, z racji jego całkowitej bezbronności. Jednak ono nie jest w stanie powiadomić o tym swojej matki. Często następuje kontrast pomiędzy krzyczącą lub jęczącą z bólu kobietą, która biernie poddaje się cierpieniu lub walczy z nim (bezskutecznie – stosując mechanizm błędnego koła, ukazanego powyżej), a dzieckiem, które również cierpi, lecz nie daje o tym znać w żaden sposób, jest nieme, cierpi w milczeniu. Kobieta natomiast, owładnięta już przez ból, często skupia się wyłącznie na samej sobie, wyłącznie na własnym cierpieniu, co oczywiście nie wnosi żadnej pomocy ani jej, ani dziecku. Należy więc odwrócić to myślenie. Pierwszym krokiem ku temu jest przekształcenie w świadomości kobiety lęku o siebie w troskę o dziecko. Troska to już całkiem co innego niż lęk. Troska prowadzi do konkretnych działań, w celu zapewnienia dziecku wszystkiego, czego mu potrzeba w tych ważnych i trudnych dla niego chwilach.

Warto tutaj wspomnieć o ciekawostce, jaką jest wpływ Biblii na ukształtowanie się stereotypowego podejścia do porodu. Sławne słowa z Księgi Rodzaju „w bólu będziesz rodziła dzieci”, oparte są na nieścisłym tłumaczeniu. Użyte w hebrajskim oryginale słowo etsebh nie oznacza bólu, lecz uciążliwy wysiłek. Różnica w znaczeniu tych dwóch pojęć jest znaczna! Słowa te powinny zatem być tłumaczone następująco: „w uciążliwym WYSIŁKU będziesz rodziła dzieci”. Takie nastawienie zmienia myślenie o porodzie i zbliża go do koncepcji W. Fijałkowskiego.

II

KONCEPCJA WŁODZIMIERZA FIJAŁKOWSKIEGO

poród = ZADANIE DO WYKONANIA,

które kobieta ma wykonać jak najlepiej po to,

aby zminimalizować trudne doznania dziecka.

Zadanie to polega głównie na dobrym dotlenieniu dziecka, gdyż przerwy w dostawie tlenu do dziecka podczas skurczów macicy są dla niego głównym niebezpieczeństwem w trakcie porodu. Ma ono wtedy wrażenie zaciskania wokół siebie – macica kurczy się, co powoduje nacisk wód płodowych na dziecko ze wszystkich stron. W tym właśnie czasie – podczas skurczu – zakłócony jest dopływ tlenu do dziecka, gdyż nie następuje właściwy przepływ krwi przez łożysko. Kobieta ma więc za zadanie przeciwstawianie się temu niedotlenieniu i dostarczanie dziecku odpowiednich ilości tlenu. Dzieje się to na drodze dwóch konkretnych czynności, na których kobieta ma skupić całą swoją uwagę w I okresie porodu. Są to: odpowiednie oddychanie podczas każdego skurczu oraz relaksacja pomiędzy skurczami. Te dwie czynności stanowią podstawowe wyzwanie dla kobiety rodzącej – to jest jej zadanie do wykonania w I okresie porodu. Głównym jej zadaniem w II okresie porodu jest natomiast urodzenie dziecka tak, aby nie nastąpiło to zbyt gwałtownie, szczególnie jeśli chodzi o urodzenie główki, lecz z drugiej strony, aby przebiegło jak najsprawniej – poprzez współpracę rodzącej z własnym ciałem i z personelem medycznym, kierującym porodem. Mianowicie kobieta powinna przeć w odpowiednim rytmie oraz efektywnie. Jednocześnie pamiętając o właściwym oddychaniu, w celu zapobiegania niedotlenieniu dziecka.

W koncepcji tej stereotypowy lęk o siebie i dziecko przekształca się w troskę. Troska motywuje do działania. Błędne koło lękowe przeobraża się w koło konstruktywne:

  1. Koncentracja na konkretnych czynnościach, które kobieta ma wykonać.

  2. Minimalizowanie napięć podczas skurczów, dobre natlenienie dziecka i odprężenie pomiędzy skurczami.

  3. Przebieg porodu, nad którym kobieta panuje.

  4. Satysfakcja z dobrze wykonywanego zadania, dalsza koncentracja – koło się zamyka.

 

Jeśli mimo stosowania tego koła, pojawia się napięcie emocjonalne, może ono prowadzić do napięcia mięśniowego. Jednak poprzez świadome odprężenie mięśni, uzyskujemy równowagę emocjonalną. Mechanizm ten działa bowiem w dwie strony. Kobieta powinna być świadoma tych trzech mechanizmów – błędnego koła, koła konstruktywnego oraz związku pomiędzy napięciem czy rozluźnieniem mięśniowym a emocjonalnym, aby właściwie wykorzystywać lub unikać tych mechanizmów podczas porodu.

Ważnym elementem koncepcji W. Fijałkowskiego jest zupełne wyeliminowanie z terminologii pojęcia „bóle porodowe” i zastąpienie ich określeniem właściwym fizjologicznie przez „skurcze”. I tak oto poród jawi się nam jako działanie w kierunku minimalizowania napięć, wynikających ze skurczów macicy, a nie jako bierne znoszenie bóli porodowych. Uwagi powyższe dotyczą głównie okresu I, który z racji swych właściwości szczególnie podatny jest na interpretowanie go w sposób błędny – jako czas rozwierania, w którym kobieta w stereotypowym podejściu jeszcze „nic nie robi”, prócz znoszenia bóli – w przeciwieństwie do aktywnie odbieranego II okresu porodu, gdzie kobieta wykonuje ciężką pracę w postaci parcia. Tymczasem również I okres porodu to czas ciężkiej pracy – jeśli kobieta jest nastawiona odpowiednio. Cały wysiłek porodu porównywany jest przecież z wysiłkiem, jaki odpowiada marszowi na 30 km. Wysiłek ten, w konkretny sposób dotyczy również I okresu porodu i tak powinien być przeżywany – jako zadanie do wykonania.

Kobiety podczas porodu nie powinno zniechęcać „nieprawidłowe” zachowanie innych kobiet, rodzących razem z nią na tej samej sali (na szczęście coraz więcej porodówek zapewnia kobiecie salę pojedynczą- i takie porodówki warto wybierać!). Prawidłowy poród, wyuczony i świadomy, traktowany jako zadanie, jest porodem „cichym”. Jak pisze W. Fijałkowski, „uwolnienie od własnych doznań czyni kobietę zdolną do wczuwania się w nieme doznania dziecka. Kobieta musi rodzić w ciszy, aby „usłyszeć” życzenia dziecka i wyjść im na przeciw.”Kobieta skupia się na pracy, jaką ma do wykonania, nie traci energii na niepotrzebne jęki czy krzyki. Rodzące obok niej kobiety, jeśli nie były odpowiednio przygotowane, biernie poddają się bólowi, krzycząc lub jęcząc. Z przeprowadzonych badań wynika, że kobieta przygotowana do porodu, nie zostaje przez te „głośne” porody innych kobiet rozproszona, zniechęcona lub zestresowana, lecz mimo tego jest w stanie efektywnie wykonywać swoją pracę. Jej zadaniem jest odciąć się od wszelkich wpływów zewnętrznych, a skoncentrować swą uwagę na sobie i swoim dziecku, przez właściwe wykonywanie wyuczonych czynności. Również zmieniający się czy nieżyczliwy personel medyczny nie wpływa na zachwianie się pełnej zaangażowania postawy kobiety. Ona skupia się bowiem na wyuczonej metodzie. Warto oczywiście starać się nawiązać życzliwy kontakt z personelem, gdyż ułatwia to współpracę. Fakt, który trzeba podkreślić jest taki, że to kobieta jest najważniejszą osobą w kierowaniu i właściwym „rozegraniu” porodu – świadomym i samodzielnym, nie personel szpitalny. Poród postrzegany jest jako kulminacyjne wydarzenie macierzyńskie.

III

ROLA MĘŻA,

KONIECZNOŚĆ PRZYGOTOWANIA SIĘ DO PORODU ORAZ DOZNANIA DZIECKA

W koncepcji Fijałkowskiego także mąż jest czynnie zaangażowany w poród. Jednak zarówno właściwe zaangażowanie kobiety rodzącej, jak i jej męża, wymaga konkretnego przygotowania się. Pomijając podstawowe aspekty tego przygotowania (takie jak miłość i wzajemny szacunek małżonków, przyjęcie z miłością ich dziecka od momentu samego poczęcia, troska o dobry jego rozwój podczas miesięcy ciąży poprzez właściwy tryb życia, odżywiania itp., wsparcie ze strony męża, jego wyrozumiałość dla żony w często trudnych dolegliwościach ciążowych i jego pomoc wobec niej na codzień), skupimy się tutaj na przygotowaniach bliższych do porodu. Obejmują one teoretyczne zapoznanie się z przebiegiem porodu, zalecanymi pozycjami w poszczególnych jego etapach, sposobach łagodzenia napięć. Przygotowanie to uzyskuje się poprzez lekturę odpowiednich książek, dbanie o dobrą kondycję fizyczną przez odpowiednio dobrane ćwiczenia gimnastyczne i aktywność ruchową, naukę odpowiedniego oddychania oraz relaksu potrzebnego do dobrego rozegrania porodu. Umiejętności takie można nabyć w szkołach rodzenia, dostępnych obecnie we wszystkich większych miastach Polski, a w razie niewystarczających informacji zdobytych w danej szkole (niestety nie wszystkie szkoły kładą wystarczający nacisk na szczegółową naukę relaksu oraz sposobów oddychania w poszczególnych fazach porodu), z lektury książek W. Fijałkowskiego.

Przygotowanie takie najlepiej rozpocząć około siódmego miesiąca ciąży, jednak wedle starego powiedzenia „lepiej późno niż wcale”, tak więc nie należy jej nie podejmować, jeśli dowiadujemy się o niej później, lecz trzeba wówczas zwiększyć intensywność nauki, aby zdążyć do porodu. Gimnastyka dla kobiet ciężarnych powinna być wykonywana codziennie przez około 15 – 20 minut. Na naukę relaksu najlepiej jest poświęcić również 15 minut dziennie. Ćwiczenia oddechowe natomiast wykonywać należy częściej, lecz krócej (klika razy dziennie po parę minut), aby zapobiec zawrotom głowy, które mogą pojawić się w początkach nauki – z braku przyzwyczajenia; w różnych pozycjach – takich, jakie można przyjmować podczas porodu. Ćwiczenia oddechowe należy także wykonywać przy każdej sposobności, gdy pojawiają się jakiekolwiek przedporodowe skurcze macicy, czy twardnienie brzucha (często przy zmianie pozycji), obserwując przy tym efektywność oddychania – ustępowanie napięcia.

Rola męża w bliższym przygotowaniu do porodu powinna opierać się na towarzyszeniu żonie tak, aby sam stał się specjalistą w dziedzinie oddychania i relaksu, w dziedzinie teorii na temat przebiegu porodu i sposobów łagodzenia napięć, po to, aby był jej instruktorem, kierownikiem podczas porodu. Wtedy właśnie ona potrzebuje jego pomocy w ogromnej mierze. Potrzebuje jej zwłaszcza po to, aby nie zagubić się, aby nie stracić kontroli nad skurczami. Mąż pomaga jej więc oddychać podczas skurczów, informuje ją o początku skurczu i szczycie napięcia skurczowego oraz obserwuje i kontroluje tętno płodu, posługując się interpretacją szpitalnej aparatury (dotyczy to chwil, w których kobieta podłączona jest do KTG, ale jeśli krępuje to jej ruchy, lepiej aby nie trwało to cały czas, jeśli nie istnieje taka potrzeba; warto też poprosić personel medyczny, aby KTG było przeprowadzane na siedząco, jeśli w pozycji leżącej odczuwalność skurczów jest bardziej dokuczliwa), jest jej rzecznikiem wobec personelu medycznego, pomaga jej się zrelaksować, przyjąć odpowiednią pozycję, wykonuje masaż, mówi słowa otuchy, trzyma za rękę, przypomina o właściwym oddychaniu, przecina pępowinę itp.

Podsumowaniem tej części rozdziału niech będą słowa samego W. Fijałkowskiego:

„Przygotowana kobieta rozumie proces porodowy. Oddycha zgodnie z falą skurczową. W trudnych chwilach mąż pomaga jej odzyskać kontakt z rzeczywistością. Przez cały czas ułatwia utrzymanie rytmu współpracy, chwali, umożliwia małżonce zachować nienaruszoną osobowość. Do tej roli on ma najlepsze kwalifikacje. […] On jest trenerem, podporą i przekazicielem informacji lekarskiej. […] Mąż dzieli jej radość, zachwyt i poczucie wypełnienia, gdy dziecko się rodzi.”

„Tak więc poród ukazuje się jako zadanie, w którym świadome, czynne i sprawne uczestnictwo obojga rodziców daje im szansę przeżycia wielkiej przygody, zaś dziecku – szansę wejścia w ten nowy, nie znany świat jak najłagodniej, z wyłączeniem dających się uniknąć urazów fizycznych i psychicznych.”

Ten drugi cytat zwraca szczególną uwagę na ważność jak najdelikatniejszego przejścia dziecka ze świata wewnątrzmacicznego, gdzie spędziło ono pierwszy okres swojego życia, do świata zewnętrznego.

Dlatego też podczas porodu, oprócz ogromnego znaczenia dobrego oddychania, relaksacji i odpowiedniego parcia, należy zwrócić uwagę na następujące sprawy:

  1. Po porodzie dziecko powinno zostać z matką jak najdłużej, a nie być zabrane dla dokonania rutynowych czynności, jak badania czy kąpiel. Czynności te można wykonać później, a pierwsza godzina spędzona razem z matką jest bezcenna z wielu powodów:

  • W 20 – 30 min. po porodzie następuje pierwszy szczyt odruchu ssania u noworodka (drugi szczyt – 40 godz. po porodzie). Należy to więc wykorzystać do nauki karmienia oraz z tego powodu, iż właśnie mleko pierwszych dni po porodzie daje dziecku dużą ilość przeciwciał odpornościowych.

  • Kobieta, która przez godzinę po porodzie ma kontakt z dzieckiem, szybciej regeneruje siły, szybciej następuje obkurczanie macicy w wyniku ssania przez dziecko piersi. Ma to również znaczenie w tworzeniu się więzi między matką a dzieckiem.

  • Dziecko położone matce na brzuchu słyszy jej bicie serca, które jest dla niego znajome – zmniejsza się przez to jego szok porodowy.

  • Dziecko „przyzwyczaja” się do bakterii znajdujących się na skórze matki, przez co staje się odporniejsze na te szpitalne.

  1. Pępowina powinna zostać odcięta dopiero wtedy, kiedy skończy pulsować. Dzięki temu dziecko przeżywa mniejszy szok, gdyż nie od razu musi czerpać cały tlen z płuc.

  2. Najlepsze warunki do wyjścia dziecka na świat to przyćmione światło oraz cisza. Również te elementy zmniejszają bowiem szok dziecka – unika ono wtedy rażącego światła i hałasu.

  3. Jeśli kobieta rodziła z mężem, a dziecko pomimo wszystko zostaje „gdzieś” zabrane, może on towarzyszyć mu.

Co jeszcze przeżywa dziecko? Nagłe „zwiększenie” ciężaru ciała – poza wodami płodowymi nie działa już prawo Archimedesa – nagłe ochłodzenie oraz wdzierające się do płuc powietrze.

IV

ZABIEGI NADUŻYWANE PRZEZ PERSONEL MEDYCZNY

W XXI-wiecznej Polsce coraz więcej dobrego dzieje się w dziedzinie położnictwa, czego z pewnością jednym z prekursorów był W. Fijałkowski. Dziś ważną rolę odgrywa m.in. Fundacja „Rodzić po ludzku” i zwrócenie uwagi na zalecenia WHO. Jednak mimo tych przemian wciąż wiele zabiegów wykonuje się niepotrzebnie, rutynowo, a często ma to szkodliwy wpływ na przebieg porodu lub na stan kobiety i dziecka. Oczywiście zdarzają się przypadki, w którym zastosowanie tych zabiegów jest konieczne i korzystne, ale tylko wtedy, gdy istnieją ku temu konkretne potrzeby medyczne. Dlatego kobieta zawsze powinna dopytywać się w jakim celu stosowany jest dany zabieg, a jeśli okazuje się, że nie służy on żadnej konieczności, ma prawo spróbować go uniknąć. Do takich czynności należą m.in.: sztuczne przebijanie błon płodowych, wywoływanie lub przyspieszanie porodu, nacinanie krocza oraz cesarskie cięcie bez wystarczających powodów medycznych.

Jeśli nie istnieją ku temu wskazania medyczne, niekorzystne jest sztuczne przebijanie pęcherza płodowego oraz stosowanie środków wywołujących czy przyspieszających akcję porodową – np. sztucznej oksytocyny. Może to utrudnić panowanie nad skurczami, wprowadzić dezorientację kobiety. Owszem poród przebiega wtedy szybciej, lecz skurcze są mocniejsze i trudniejsze do opanowania.

Również nacinanie krocza często stosowane jest bez prawdziwej potrzeby, rutynowo, a jeśli nie jest to rzeczywiście potrzebne, nie niesie ze sobą wystarczających korzyści:

  • wbrew utartym opiniom, nacięcie nie chroni przed późniejszym wypadaniem narządów rodnych, nie chroni pochwy przed pęknięciem czy naciągnięciem;

  • jest uszkodzeniem ciała, odpowiadającym pęknięciu II stopnia (zwykle przy porodach bez nacinania krocze pozostaje nienaruszone lub następuje odarcie czy pęknięcie I stopnia);

  • pęknięcie łatwiej się goi niż nacięcie;

Można częściowo wpłynąć na ochronę krocza przed rozdarciem czy na konieczność jego nacięcia, przez konkretne sposoby ochrony krocza w czasie ciąży (najlepiej przez trzy miesiące przed porodem):

  • ćwiczenie mięśni Kegla (dna miednicy),

  • masaż krocza:

Wykonuj masaż krocza – regularnie, już od połowy ciąży. Uwaga! W przypadku infekcji pochwy nie stosuj masażu, aż do wyleczenia. Najwygodniejsze pozycje, to klęk na jednym kolanie z drugą nogą lekko odwiedzioną i stopą opartą o podłogę, albo pozycja stojąca z nogą opartą, np. o krzesło. Do masażu używaj naturalnych olejów, np. z oliwek, kiełków pszenicy lub słodkich migdałów. Odrobinę olejku rozgrzej w dłoniach. Jednym palcem nanieś olejek na obszar wejścia do pochwy i na wargi sromowe od wewnątrz, i wykonuj delikatne ruchy okrężne wokół pochwy. Gdy śluzówka wchłonie olejek, włóż opuszkę palca do pochwy i uciskaj jej dolny brzeg (w kierunku odbytu) w środku i na zewnątrz, do momentu, w którym poczujesz pieczenie. Nie naciskaj więcej, poczekaj, aż pieczenie ustanie. W ten sposób zwiększasz swoją odporność na ból i uczucie rozciągania w okolicach pochwy. Masaż wykonuj regularnie w ten sam sposób przez kilka dni, a następnie dołącz do masowania drugi palec. W zależności od samopoczucia dojdź do masowania czterema palcami – wtedy krocze może się rozciągnąć już do 2/3 wielkości główki noworodka.”

Następnie ważnym jest, aby sam poród kierowany był przez położną z naciskiem na ochronę krocza

    • nie zbyt intensywne parcie,

    • parcie w pozycji pionowej,

    • stosowanie okładów z ciepłej wody na krocze podczas przerw między skurczami II okresu porodu oraz masowanie krocza przez położną podczas skurczów partych.

W każdym przypadku warto po prostu rozmawiać z lekarzem prowadzącym ciążę – jeszcze przed porodem – oraz z personelem medycznym kierującym porodem, po to, by kobieta świadoma była sensowności każdej sztucznej interwencji, a w razie braku konieczności, mogła jej uniknąć.

V

SKUTECZNOŚĆ ORAZ HASŁA SZKOŁY RODZENIA

W. FIJAŁKOWSKIEGO

Niektóre z wyników badań nad skutecznością metod szkoły rodzenia W. Fijałkowskiego:

 

Kobiety po szkole rodzenia W. Fijałkowskiego

Kobiety, które nie przeszły żadnego szkolenia

Statystyczny czas I okresu

10,76 godz.

16,44 godz.

Utrata krwi w III okresie

mniejsza

większa

Odczuwanie skurczy I okresu jako niebolesne lub nieco dokuczliwe

80,00%

55,00%

Odczuwanie skurczy II okresu jako wysiłek, nie jako cierpienie

90,00%

60,00%

Poniższe hasła, autorstwa W. Fijałkowskiego warto zapamiętać, aby dodawały motywacji do przygotowań do porodu, a w czasie jego trwania – motywacji do podjęcia ciężkiej pracy. Poród to wysiłek, którego jednostką jest skurcz. Każdy kolejny skurcz przybliża do urodzenia dziecka i kobieta musi być tego świadoma. To dodaje sił.

  • Poród – to przełomowa chwila w życiu twojego dziecka. Jemu należy się cały twój wysiłek i twoja skupiona współpraca.”

  • Prawidłowego oddychania uczymy się w ciąży, ale na naukę nigdy nie jest za późno.”

  • Oddychamy przeponą, gdyż to ułatwia rozluźnienie mięśni i przyspiesza rozwieranie szyjki, a w okresie parcia pozwala na właściwe wykorzystanie tłoczni brzusznej.”

  • Każdy skurcz – to skupienie się na coraz szybszym, a potem coraz wolniejszym oddychaniu. Każda pauza – to całkowity umysłowy i fizyczny wypoczynek.”

  • Jeśli zaczynasz wątpić, czy poród w ogóle się skończy, pamiętaj, że niedużo już brakuje do pełnego rozwarcia.” (dotyczy końcówki I okresu porodu)

  • Nie wystarczy poród jakoś wytrzymać. Poród trzeba odpowiednio rozegrać”

  • Trzeba się rozluźnić, odpocząć, następny skurcz będzie lepszy, jestem coraz bliżej końca.” (dotyczy przerw między skurczami)

Sposoby łagodzenia napięć:

I

POZYCJE PODCZAS PORODU

I okres

Pozycje podczas skurczów:

Postawa najlepiej wykorzystująca siłę grawitacji, np.: postawa pionowa, spacer, rytmiczne ruchy bioder, kręcenie biodrami, kołysanie się np. na piłce, podskakiwanie na piłce, opieranie się o męża (ręce na jego szyi, pochylenie do przodu, pupa zwieszona, wypięta luźno do tyłu, lekki rozkrok), kołysanie się w klęku, klęk na jednym kolanie (druga noga oparta z przodu), siedzenie na piętach (kolana szeroko rozwarte, ręce oparte o ziemię lub np. o piłkę), klęk z rozstawionymi kolanami i rękami opartymi np. o krzesło, siedzenie np. przy stole i oparcie na nim górnej części ciała, siedzenie na krześle przodem do oparcia – w rozkroku, z oparciem dłoni lub łokci o oparcie, z zachowaniem prostego kręgosłupa.

Pozycja pionowa przyspiesza akcję porodową, zmniejsza odczuwalność skurczów oraz sprzyja dobremu dotlenieniu dziecka.

W razie kiedy dziecko zbyt szybko przemieszcza się w dół kanału rodnego, przyjąć pozycję kolankowo-łokciową: kolana szeroko na podłożu, pośladki uniesione wysoko, głowa i przedramiona na podłożu.

Kobieta powinna ćwiczyć oddychanie w różnorodnych pozycjach, aby podczas porodu wybrać najdogodniejszą dla siebie.

Pozycja między skurczami:

Postawa najlepiej służąca rozluźnieniu i relaksowi, np.: leżenie na łóżku lub na worku sako, oparcie np. o męża, siedzenie. Ważne jest żeby podczas relaksu oddychać głęboko – w celu dotlenienia mięśni i dziecka. Należy jednak uważać, aby w przerwie między skurczami nie zasnąć i nie przegapić początku kolejnego skurczu, gdyż to może utrudnić zapanowanie nad nim. Jeśli kobieta podłączona jest do aparatury, mąż jest w tym zakresie bardzo wielką pomocą – pilnuje momentu, gdy zbliża się skurcz. Wtedy kobieta może zasnąć, a jego zadaniem jest obudzić ją odpowiednio wcześnie, na czas. Również istotnym jest, aby pozycja do relaksu była łatwa do przyjęcia – po to aby przechodzić do niej zaraz po ustąpieniu każdego skurczu i aby to przejście było łatwe i płynne, by nie tracić czasu i sił na przyjmowanie pozycji relaksacyjnej oraz aby łatwo i szybko przybierać ponownie pozycję podczas skurczu. Warto już przed porodem przemyśleć ta kwestię i wybrać odpowiednie dla siebie „zestawy” (pozycja do skurczu i do relaksacji). Oczywiście podczas porodu zostaną one zweryfikowane- jedne będą wygodne, inne nagle okażą się uciążliwe, ale dobrze jest mieć z czego wybierać.

Inna teoria głosi, że przez cały okres rozwierania kobieta powinna chodzić, jedynie podczas skurczów przyjmując wygodną do efektywnego oddychania pozycję (jedną z wymienionych w podrozdziale „Pozycje podczas skurczów”).

II okres

Pozycje do parcia:

Pozycja pozioma jest niewskazana – tradycyjna, „szpitalna”, niezgodna z siłą grawitacji: położyć się na plecach, pod głową poduszka, nogi zgięte, stopy na podłożu. Jeśli to tylko możliwe, należy przyjąć pozycję jak najbardziej siedzącą – ustawić łóżko porodowe jak najbardziej pionowo lub podłożyć pod głowę i tułów poduszki. Stopy powinny znajdować się poniżej pośladków. Przy parciu unieść głowę wraz z górną częścią tułowia, chwycić rękoma za uchwyty bądź za uda pod kolanami lub podudzia poniżej kolan. Przy wymianie powietrza odchylić głowę.

Najlepsze są jednak pozycje pionowe, gdyż parcie wymaga mniejszego wysiłku, działa siła grawitacji, dziecko ma łatwiejszą – krótszą i bardziej prostą drogę do pokonania, a krocze jest mniej narażone na pęknięcie.

  • Pozycja w kucki: stopy stabilnie oprzeć o ziemię, kolana szeroko, ręce na szyi męża lub oparte o jego uda (jak na rysunku). Kobieta może także trzymać się np. drabinki, jeśli mąż nie uczestniczy w porodzie.

  • Pozycja klęcząca: kolana szeroko, ręce oparte o męża (zawiśnięcie na szyi, jeśli mąż klęczy przed żoną lub oparcie o jego uda, jeśli siedzi), o męża i położną lub np. o drabinkę, krzesło.

  • Na boku: tułów podparty wysoko np. na poduszkach, nogi ugięte, jedna uniesiona do góry.

  • Klęk podparty.

II

ODDYCHANIE PODCZAS PORODU

Dobra technika oddychania sprosta wszelkim doznaniom przypominającym gwałtowne zaciskanie się obręczy wokół krzyża i brzucha oraz zapobiegnie nawarstwianiu się niefizjologicznych napięć, jakie stają się udziałem kobiety wylęknionej i bezczynnej.”

Ból jest efektem niedotlenienia mięśni i gromadzenia się w nich kwasu mlekowego, dlatego tak ważne jest dobre oddychanie. Poza tym ruchy przeponą „fizycznie” minimalizują odczuwalność skurczów.

Rozdział ten dotyczy oddychania podczas skurczów. Pierwsze skurcze mogą być rzadkie i nieregularne, np. co 20 – 15 minut. Poród rozpoczyna się „oficjalnie” od momentu występowania regularnych skurczów, nie rzadziej niż co 10 minut. Towarzyszy im często wydzielanie śluzu z domieszką krwi. Skurcze początkowo mogą przypominać bóle menstruacyjne, lecz o silniejszym charakterze, nagłe fale gorąca, rozpieranie nad spojeniem łonowym, napinanie i rozciąganie w brzuchu lub też bóle w krzyżu lub w udach. W dalszym toku porodu przypominają zaciskanie się obręczy wokół brzucha i krzyża. Kobieta może mieć wrażenie, że na jej brzuchu podczas skurczów leży kilkudziesięciokilogramowy ciężar i to utrudnia oddychanie przeponą, ale właśnie ono może rozładować napięcie.

Kiedy zacznie się akcja porodowa, niekoniecznie należy natychmiast jechać do szpitala (chyba że pękł pęcherz płodowy i nastąpiło odpłynięcie wód), gdyż w warunkach domowych łatwiej uzyskać koncentrację na wyuczonych czynnościach i wdrożyć je w praktykę. Jeśli skurcze są początkowo mało odczuwalne, można nawet próbować się jeszcze przespać lub zająć czymś relaksującym po to, by oszczędzać siły na dalszy poród. Warto też przegryźć coś łatwostrawnego, by zapewnić sobie zapas energii. Innym sposobem na spędzenie pierwszego, początkowego etapu porodu jest spacer. Chodzenie, poruszanie się i częste zmiany pozycji są wskazane w całym I okresie.

Zjawiskami normalnymi podczas porodu lub tuż przed nim są: wystąpienie biegunki, wymiotów, dreszczy, dużej ilości śluzu i odpłynięcie lub sączenie się wód płodowych.

Podstawowe zasady oddychania podczas skurczów:

♠ jak najgłębsze oddychanie torem brzusznym (przeponą) w rytm skurczu – coraz szybciej i płycej, a następnie coraz wolniej i głębiej (jeśli to konieczne; jeśli nie – lepsze jest oddychanie głębokie, równomierne);

♠ wydech ma być dłuższy od wdechu w stosunku 2:1;

♠ wdech następuje nosem, wydech – ustami;

♠ wdech ma być energiczny, wydech – spokojny.

Szczegóły oddychania w poszczególnych etapach porodu:

ALE, UWAGA!

Nie należy sztywnie trzymać się danego schematu oddychania w danej fazie porodu, lecz należy oddychać według schematu I fazy jak najdłużej – tak długo, jak tylko wystarcza to na rozładowanie napięcia. Do oddychania według schematu kolejnej fazy przejść dopiero wtedy, gdy schemat poprzedzającej ją fazy już nie wystarcza. Może się zdarzyć, że oddychanie według I fazy wystarczy na cały I okres porodu lub też, że do oddychania według II fazy trzeba będzie przejść wcześniej – zanim nastąpi 5 cm rozwarcia.

I okres – od początku porodu do uzyskania rozwarcia 10 cm. UWAGA! Rozwarcie często podawane jest w „palcach”, a nie w cm. 10 cm odpowiada rozwarciu na „5 palców”.

I faza – od początku regularnych skurczów do 5 cm rozwarcia.

W fazie tej, zwłaszcza na jej początku, skurcze są jeszcze dość słabe, dlatego kobieta powinna wykorzystać ten czas na skonfrontowanie wyuczonego oddychania z praktyką, na „doszkolenie się”, po to, by lepiej radzić sobie w miarę potęgowania się skurczów w późniejszych etapach porodu. Wskazane są tutaj pozycje pionowe – siedząca, stojąca, chodząca lub inna (patrz podrozdział „Pozycje podczas skurczów”).

Skurcze w tej fazie mogą trwać około 20 – 60 sekund. Szczyt napięcia skurczowego trwa kilka sekund. Przerwy między skurczami mogą wynosić od 30 do 5 minut.

3Rys. 3

Technika oddychania w czasie każdego skurczu:

1. Oddechy powolne i długie, torem brzusznym w równomiernym rytmie.

Wdech nosem, wydech ustami dwa razy dłuższy.

2. Jedynie na samym szczycie napięcia skurczowego, jeśli jest to konieczne, przyspieszyć i skrócić oddech.

3. Po szczycie napięcia wrócić do oddechów powolnych i długich.

4. Ostatni wdech zatrzymać na 2 –3 sekundy, zrobić wydech, przechodząc do relaksu.

II fazaod 5 do 8 cm rozwarcia.

„Zwraca się uwagę na narastanie intensywności skurczów. W ciągu drugiej [i trzeciej] fazy rodząca zdaje decydujący egzamin z 8-tygodniowego przygotowania.”Oddechy głębokie i powolne w fazach II i III mają za zadanie dotlenienie dziecka, gdyż podczas szybszych i płytszych oddechów wymiana gazowa w płucach ulega zahamowaniu.

Skurcze w tej fazie mogą trwać około 40 – 60 sekund. Szczyt napięcia skurczowego jest dłuższy niż w fazie I. Przerwy między skurczami mogą wynosić od 7 do 2 minut.

Technika oddychania w czasie każdego skurczu:

1. 3 – 4oddechy powolne i długie, torem brzusznym w równomiernym rytmie.

Wdech nosem, wydech ustami dwa razy dłuższy.

2. W miarę nasilania się skurczu przyspieszać i skracać oddech.

3. Na szczycie skurczu krótkie, urywane ruchy (podrzuty) przeponą przy otwartych ustach, z akcentem na wdech.

4. W miarę ustępowania skurczu ponownie zwolnić i wydłużyć oddech.

5. Ostatni oddech powolny i długi. Wdech nosem, zatrzymać na 2 –3 sekundy, zrobić wydech ustami, przechodząc do relaksu.

III fazaod 8 do 10 cm rozwarcia.

To najtrudniejszy etap I okresu porodu, lecz jednocześnie ostatni. Po nim następuje parcie, zmierzające bezpośrednio do urodzenia dziecka. Kobieta musi być świadoma, że finał jest bliski. Ta świadomość pomoże jej się nie poddawać.

Skurcze mogą tutaj trwać około 60 – 90 sekund. Szczytowe napięcie skurczowe utrzymuje się przez 4/5 czasu trwania skurczu. Przerwy między skurczami mogą wynosić od 3 do 0,5 minuty.

Technika oddychania w czasie każdego skurczu:

1. 1 oddech powolny i długi, torem brzusznym. Wdech nosem, wydech ustami dwa razy dłuższy.

2. 2 – 3 serie krótkich, urywanych ruchów (podrzutów) przeponą przy otwartych ustach z akcentem na wdech. Serie te przedzielić pojedynczym oddechem (w miarę możliwości powolnym i długim) – wdech i wydech nosem!

3. Ostatni oddech powolny i długi. Wdech nosem, zatrzymać na 2 –3 sekundy, zrobić wydech ustami, przechodząc do relaksu.

II okres – od uzyskania rozwarcia 10 cm i pojawienia się skurczów partych (skurcze z nieodpartą potrzebą parcia)* do urodzenia dziecka.

* Należy w tym momencie zawołać położną. Może się zdarzyć, że takie skurcze pojawią się przed uzyskaniem pełnego rozwarcia. Wtedy nie należy przeć, gdyż grozi to rozdarciem szyjki macicy. Pomocą w takiej sytuacji jest skupienie się CAŁĄ SIŁĄ WOLI na oddychaniu właściwym fazie III. Jest to wielki wysiłek przede wszystkim psychiczny – aby nie ulec potrzebie parcia, trzeba ze wszystkich sił skupić się na oddychaniu. Mąż może tutaj szczególnie motywować żonę słowami „oddychaj, oddychaj!”.

W tym okresie zadanie kobiety zmienia się zasadniczo – z efektywnego oddychania w efektywne parcie, choć nadal nie należy zapomnieć o potrzebie dobrego dotlenienia dziecka, czemu służą głębokie oddechy na początku i końcu każdego skurczu oraz relaks pomiędzy skurczami.

Nowością tego okresu jest nietypowe odczucie, którego doznać można jedynie podczas porodu – dziecko schodząc do miednicy, wywołuje dziwne odczucie rozciągania jej dna, które może być przykre dla kobiety (już w I okresie takie odczucie może się pojawić). Podczas parcia może także odczuwać nieprzyjemne rozciąganie krocza. Może jej się również wydawać, że za chwilę odda stolec. Mimo tego nie powinna ulegać odruchowi zaciskania odbytu, lecz rozluźnić mięśnie dna miednicy. Finał porodu jest już na wyciągnięcie ręki i ta świadomość powinna dodawać sił.

Skurcze mogą trwać 60 – 90 sekund. Przerwy między nimi mogą wynosić od 2 do 5 minut. Szczytowe napięcie skurczowe utrzymuje się przez 4/5 czasu trwania skurczu.

Technika oddychania w czasie każdego skurczu:

  1. 1 oddech powolny i długi torem brzusznym.
  2. Nabrać umiarkowaną ilość powietrza wyłącznie do dolnych partii płuc (do przepony), rozpoczynając parcie. Innymi słowy: ustawić przeponę w pozycji maksymalnego wdechu. Spychać powietrze w kierunku spojenia łonowego przy rozluźnionych mięśniach dna miednicy. Przeć jak najdłużej. Parcie stopniować wraz z narastaniem skurczu a następnie łagodnie zmniejszać
  3. W razie potrzeby wymienić energicznie powietrze. Kontynuować parcie jak w punkcie 1.
  4. Wraz z wyhamowaniem skurczu, wyhamować parcie. Oddychać głęboko i powoli w celu dotlenienia dziecka. Przejść do relaksu.

Przy rodzeniu się główki nie stosować parcia, lecz oddychać jak w III fazie I okresu, ale bardziej intensywnie. Ważna jest tutaj dobra współpraca z położną – skupienie i wykonywanie jej poleceń.

Inne technika parcia:

  1. Głęboki wdech i wydech.

  2. Coraz szybsze i płytsze oddechy aż do chwili pojawienia się odruchu parcia, któremu już nie jest się w stanie przeciwstawić.

  3. Wdech umiarkowanej ilości powietrza do dolnej partii płuc – przepony.

  4. Parcie tak długo, jak podpowiada ciało (krótsze serie parcia też mogą wystarczyć – np. kilka sekund parcia – szybki oddech – kilka sekund parcia – szybki oddech itd.).

  5. W miarę ustępowania skurczu powrócić do oddychania – od szybkiego do coraz wolniejszego i głębszego.

  6. Przejście do relaksu.

Lub:

  1. Wdech.

  2. Wydech z jednoczesnym wyobrażaniem sobie, że następuje on przez usta i przez pochwę.

  3. Po wypuszczeniu powietrza napiąć mięśnie brzucha, rozluźniając mięśnie dna miednicy.

Przy parciu, niezależnie od techniki, zawsze należy pamiętać o rozluźnieniu mięśni krocza, o „otwieraniu się”.

III okres– od urodzenia się dziecka do wydalenia łożyska.

Skurcze mogą występować nadal, lecz są mniej regularne i łagodniejsze. Kobieta zaabsorbowana urodzeniem się dziecka może już nawet nie zwracać na nie większej uwagi. Lekarz i położna pokierują dalszym procesem wydalenia łożyska i innych zabiegów kończących poród.

Inne techniki oddychania przy porodzie:

  • Oddech torem brzusznym z podziałem wydechu na 4 części: głęboki wdech nosem, 4 krótkie energiczne, rytmiczne wydechy ustami, przypominające gaszenie świeczki.

  • Tzw. „piesek” – przy otwartych ustach wykonywać płytkie, powierzchowne, ale szybkie oddychanie, przypominające sapanie psa. Brzuch lekko i szybko podskakuje.

III

RELAKS POMIĘDZY SKURCZAMI

W poprzednim rozdziale omówione zosatało zadanie, które ma do wykonania kobieta podczas każdego skurczu – skupienie się na właściwym oddychaniu przeponą tak, aby dotleniać dziecko i przynosić sobie samej ulgę poprzez stawianie przeponą kontry dla skurczów macicy (mięśnie macicy zaciskają się “do środka”; kobieta mięśniami przepony odpycha skurcz macicy “na zewnątrz”).

Jakie więc jest zadanie kobiety pomiędzy skurczami? Właściwa relaksacja, którą także należy ćwiczyć przed porodem, aby mieć świadomość swojego ciała i umiejętność kierowania swoimi mięśniami, rozluźniania ich “na zawołanie” -między jednym a drugim skurczem.

To bardzo ważne aby kobieta między skurczami świadomie rozluźniała ciało po to, aby oszczędzać siły na dalsze godziny oraz aby dotleniać siebie i dziecko.

Aby uzyskać taką zdolność należy przed porodem wykonywać ćwiczenia releksacji polegające na świadomym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych mięśni. Dobrze jest to czynić z mężem, w pozycji leżącej, przy relaksacyjnej muzyce. Kobieta leży, a mąż po kolei i bardzo powoli wymienia partie mięśni które żona ma napiąć (na ok. 5 sekund) a następnie rozluźnić (na ok. 10 sekund).

Ćwiczenie to może oczywiście kobieta wykonywać sama. Pomocnym jest także, w pozycji leżącej, wyobrażanie sobie że całe ciało lub poszczególna jego część jest bardzo ciężka,  “jak z ołowiu”.

Nabyte w ten sposób umiejętności rozluźniania poszczeglnych partii mięśni oraz całego ciała, należy poźniej świadomie stosować w każdej przerwie między skurczami. Szczególnie ważna jest także umiejętność rozluźniania mięśni dna miednicy, przydatna zwłaszcza podczas parcia. Pomocne są tutaj ponownie ćwiczenia mięśni Kegla.

IV

INNE SPOSOBY ŁĄGODZENIA NAPIĘĆ

I USPRAWNIENIA AKCJI PORODOWEJ

  • Ciepła kąpiel lub prysznic – jeśli istnieje taka możliwość, można w I okresie porodu wziąć prysznic lub kąpiel (jeśli nie odeszły wody płodowe) i korzystać z niej jak najdłużej, np. 30 minut. Jeśli podczas skurczów występują bóle krzyża, polewanie go gorącą wodą łagodzi je a jednoczesne oddychanie rozładowuje napięcie w brzuchu. Ciepła woda pomaga w osiągnięciu relaksu. Mąż może także podczas porodu przecierać kobiecie dla odświeżenia twarz, ręce lub nogi szmatką zwilżoną wodą, ciepłą lub zimną – w zależności od potrzeb kobiety.

  • Muzyka – jeśli przed porodem kobieta ćwiczyła relaksację przy konkretnej relaksującej muzyce, warto aby zabrała ze sobą na salę porodową discman lub inny odtwarzacz muzyki, aby odtworzyć sobie atmosferę relaksu poprzez muzykę, do której się przyzwyczaiła. Oczywiście możliwe, że będzie ona wolała ciszę.

  • Wsparcie emocjonalne – z pewnością nieocenioną pomocą jest psychiczne wsparcie ze strony osoby asystującej przy porodzie, np. męża. Dodawanie przez niego otuchy, chwalenie żony itp.

  • Częste opróżnianie pęcherza.

  • Przyspieszenie wydzielania się oksytocyny (hormon odpowiedzialny za akcję porodową) – wydziela się ona najlepiej, gdy jest ciepło, ciemno i cicho. Dlatego też warto pamiętać o przygaszeniu światła, zachowaniu cichej atmosfery i ciepłym ubraniu (np. ciepłe skarpety). Jej wydzielanie przyspiesza także masaż brodawek.

  • Korzystanie z worka sako.

  • Uzupełnianie energii – jeśli tylko szpital pozwala na to, można uzupełnić energię podczas porodu, przez napicie się lub zjedzenie np. czegoś słodkiego, jeśli kobieta ma na to ochotę. Ważne jest, aby mieć coś do picia, np. wodę, gdyż przez oddychanie łatwo zasycha w ustach.

  • Włączenie wyobraźni – Kobieta może wyobrażać sobie, że jej ciało się otwiera i z każdym skurczem dziecko jest bliżej urodzenia się.

  • Masaż – między skurczami mąż może wykonywać kobiecie masaż spiętych części ciała – np. ramion, skroni, głowy. Natomiast podczas skurczu pomocne może być naciskanie przez męża dolnej części pleców; szczególnie jeśli występują bóle krzyża w czasie skurczów, masaż może okazać się zbawienny. Może się jednak zdarzyć, że kobietę będzie drażnić jakikolwiek dotyk. Wtedy masaż oczywiście nie ma sensu.

Ogólne uwagi na temat masażu podczas skurczów:

  • W pomieszczeniu, gdzie jest wykonywany, powinno być ciepło. Również ręce osoby masującej powinny być ciepłe

  • Warto użyć olejku, np. migdałowego, oliwkowego lub z awokado (lub po prostu oliwy z oliwek), aby zmniejszyć tarcie

  • Pozycja kobiety podczas masażu powinna być dla niej wygodna. Wszelkie sugestie dotyczące sposobu masowania powinny wypływać od kobiety, gdyż czuje ona intuicyjnie, czego najbardziej jej potrzeba.

Techniki masażu: „Połóż ręce na dolnym odcinku kręgosłupa, po jego obu stronach. Spokojnym ruchem wykonaj kilka obszernych kół, kierując się od środka na zewnątrz. Następnie dłonie odsuwaj od siebie rozciągając w ten sposób odcinek lędźwiowy pleców. Ruch ten wykonuj na wydechu, lekko naciskając dłońmi na plecy. Ważne jest, by podczas wykonywania masażu dostosować ucisk do rytmu oddychania masowanej osoby.

Jedną dłoń połóż na wysokości kości krzyżowej po jednej stronie kręgosłupa, drugą po przeciwległej stronie w okolicach łopatki. Wraz z wydechem osoby masowanej wykonuj ruch rozciągania. Ruch ten powtórz zmieniając układ dłoni po przeciwnych stronach.

Odszukaj kość krzyżową i trzy małe wgłębienia znajdujące się po obu stronach, ułożone jeden pod drugim. Przyłóż kciuki i spiralnym ruchem w głąb rozmasowuj te miejsca.

Ułóż dłonie jedna na drugiej na dolnej części kości krzyżowej. Nie ruszając dłoni wraz z wydechem delikatnie dociskaj. Z kolejnym wydechem pogłębiaj ten ruch. Pozostaw dłonie w tej samej pozycji i z lekkim uciskiem wykonuj ruch kołysania na boki. To rozluźni miednicę i przyniesie ulgę.”

p.s. Sama teoria nie wystarczy oczywiście, więc zachęcam do zaopatrzenia się w te książki Fijałkowiskiego, które posiadają konkretne ćwiczenia do gimnastyki przedporodowej oraz nauki relaksu. A dla chcących poćwiczyć oddychanie przeponą (koniecznie niezbędna umiejętność dla wszystkich ciężarnych wybierających się na porodówkę!!!), polecam moje krótkie filmiki w poście “Co jest najważniejsze przy porodzie” (kliknij TU).

 

Wiele w nim wskazówek nie ma, ale przynajmniej można zobaczyć “gdzie ta przepona” i “jak ma to wyglądać”. A potem wziąć lustro – i do roboty! Powodzenia!

Źródła:

W. Fijałkowski

– Rodzi się człowiek, WDR, Włocławek 2006.

– U progu rodzicielstwa, WWKA, Wrocław 2003.

– Przygotowanie do naturalnego porodu, PZWL, Warszawa 1987.

– Szkoła rodzenia, PZWL, Warszawa 1977.

P. Spencer – Macierzyństwo. Ciąża i poród, BOSZ, 1998.

A. Deans – Ciąża. Poradnik dla rodziców, Muza, Warszawa 2009.

Dziecko i GW – Czekając na dziecko

www.rodzicpoludzku.pl

www.edziecko.pl

Przypisy:

Źródło: W. Fijałkowski, U progu rodzicielstwa, s. 145.

Rdz 3, 16.

Prof. Dr hab. n. Med. Włodzimierz Fijałkowski (1917-2003), położnik, założyciel własnego modelu szkoły rodzenia, członek Papieskiej Akademii Życia.

Źródło: W. Fijałkowski, U progu rodzicielstwa, s. 146.

W. Fijałkowski, Przygotownie do naturalnego porodu, s. 14.

Porównaj W. Fijałkowski, Szkoła rodzenia, s. 129, pkt. 3.

W. Fijałkowski, Szkoła rodzenia, s. 36 – 37.

W. Fijałkowski, Przygotowanie do naturalnego porodu, s. 14.

http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Naciecie-krocza-czy-mozesz-tego-uniknac.html

Dotyczy nauki rodzenia na zasadach psychagogiki, opisanej w książce „Szkoła rodzenia”. W. Fijałkowskiego.

Źródło: P. Spencer, Macierzyństwo. Ciąża i poród, s. 223.

Źródło: P. Spencer, Macierzyństwo. Ciąża i poród, s. 226.

W. Fijałkowski, Szkoła rodzenia, s. 65.

Rysunki 3-7 pochodzą z: W. Fijałkowski, U progu rodzicielstwa, s. 157.

w. Fijałkowski, Szkoła rodzenia, s. 65.

http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Masaz-w-trakcie-porodu.html

5 myśli na temat “Poród świadomy – Julia

  1. Julia! Należę do tych szczęśliwych Mam,które miały okazję przeczytać ten artykuł przed pierwszym porodem.Pomógł mi ogromnie!:-) był ze mną przy dwóch porodach choć przy drugim nawet nie zdążyłam do niego zajrzeć “delektujac się” długo gorącym prysznicem-naturalnym środkiem znieczulajacym. Baaaaardzo Dziękuję! 🙂 i polecam ten artykuł znajomym:-)

  2. Cześć Julko!
    Dzięki za to praktyczne, wspaniałe podsumowanie wiedzy dot. przygotowania do porodu 🙂 Jesteśmy z mężem pozytywnie nastawieni do dnia narodzin córeczki 🙂 Wszystkie znajome, którym wcześniej poleciłam Twoje wpisy i filmiki mówiły później, że bardzo skorzystały na Twoich doświadczeniach i wiedzy. Dobrze, że jesteś! <
    Natalia

  3. Dziękuję Ci za ten artykuł, był dla mnie niezmiernie pomocny! Trafiłam na niego przypadkiem jak się okazało na kilkanaście godzin przed tym, jak zaczęła się u mnie akcja porodowa. I tyle wystarczyło, by udało mi się odpowiednio zmienić nastawienie do porodu i w trakcie niego w efektywny sposób posłużyć się oddechem. To był mój drugi poród – choć pierwszego nie wspominam źle, to jednak zapamiętałam, że bardzo boleśnie odczuwałam skurcze – w trakcie byłam tak skupiona na bólu, że zamiast oddechem posługiwałam się krzykiem. A oddychać przeponą potrafię od dawna, potrafię wprowadzić się w stan relaksu z pomocą technik oddechowych, uczęszczałam na szkołę rodzenia (nawet dwie!) – i mimo tego wszystkiego nie potrafiłam skorzystać z tych umiejętności gdy rodziłam – być może przez nadmiar emocji, przede wszystkim strach przed nieznanym i bólem. I wystarczył Twój artykuł, a wszystko wskoczyło na właściwe miejsce, strach przed bólem opadł, wzmocniło się nastawienie zadaniowe. W trakcie skurczy skupiłam się na oddechu, miałam w głowie myśl o dotlenianiu córci, którą wkrótce miałam przytulić i to naprawdę zadziałało. Do samych 10cm nie wydałam z siebie żadnego dźwięku, miałam poczucie kontroli nad tempem porodu, a sam ból odczuwałam jako znośny – szczerze, stokroć gorzej wspominam bóle menstruacyjne sprzed ciąż, może temu, że w ich trakcie uważnie nie oddychałam, a poddawałam się bólowi.. Bardzo wartościowy artykuł i dziękuję, że go spisałaś i udostępniłaś, będę polecać do przeczytania innym – dzięki temu że tu trafiłam miałam dobry poród. Sprzątaczka powiedziała do mnie: “było tak cicho, że nie wiedziałam, że pani rodzi”, co położna skomentowała: “no właśnie, można? Można. Wzorowo pani rodziła”. Można 🙂 pozdrawiam

  4. Kobieto złota!!! Od kilku miesięcy szukałam, jak prawidłowo oddychać w trakcie porodu i dopiero na Twojej stronie wszystko jest opisane tak jak powinno – zrozumiale, a nawet wsparte filimikami! Dziękuję Ci z całego serducha, zaczynam ćwiczyć, bo poród tuż-tuż, a ja do tej pory nie byłam zadowolona z z tego co znalazłam w necie, wszelkie porady, opisy robiły mi tylko mętlik w głowie, były niedokładne, nawzajem się wykluczały, więc niewiele tak naprawdę ćwiczyłam.
    Pozdrawiam serdeczenie!

Skomentuj Natalia Kurzak Anuluj pisanie odpowiedzi